Rób to, co Cię uszczęśliwia. Bądź z kimś, kto sprawia, że się uśmiechasz. Śmiej się tyle, ile oddychasz i kochaj tak długo, jak żyjesz"

Sonntag, 12. Februar 2012

Polskie (nieplanowane) wakacje...

... skończyły się - niestety. Wróciłam z Najstarszą i Maluchami w niedzielę tydzień temu, natomiast mój K. i Starszomłosza musieli zostać w domu. K. nie chciał teraz brać urlopu, a Starszomłodsza musiała chodzić do szkoły. Zresztą i tak nie zmieścilibyśmy się wszyscy do auta. Musimy pomyśleć o zmianie na większe, w końcu czwórkę dzieci trza gdzieś upchnąć - w passacie niestety się nie da tego zrobić. Wakacje były nieplanowane, jechać miała tylko Najstarsza, ale... im bliżej było do dnia jej wyjazdu, tym bardziej ja dojrzewałam do pomysłu, który zakiełkował mi w głowie około Bożego Narodzenia. Nie byłam do końca przekonana, bo nie lubię prowadzić auta sama tyle kilometrów. Na szczęście dałam radę:-) Niech żyje red bull i inne napoje jemu podobne. 

Dwa tygodnie w Polsce minęły jak z bicza strzelił. A przed wyjazdem zastanawiałam się, czy nie za długo zostaniemy. Myślałam "co ja tam będę robić tyle czasu?". Ale koniec końców okazało się, że te dwa tygodnie spędzone "na starych śmieciach" to i tak było za krótko. Nie wszystkich udało mi się odwiedzić, a z tymi, do których udało mi się wybrać, nie mogliśmy się nagadać. Najstarsza używała wakacji ile wlezie, codziennie Fruuu! do starej szkoły spotkać się ze starymi znajomymi, jej była polska klasa zaprosiła ją na swoją studniówkę - zrobiła sobie szałową fryzurę, kupiła sobie szałową sukienkę, buty na tak wysokim obcasie, że jak ja je chciałam przymierzyć i już, już miałam je założyć, to mnie skurcz w stopę chwycił i nie chciał puścić, zaraza!  Bawiła się świetnie do 5 rano. Cieszę się, że wszystko jej się poukładało - zabawa była udana, stare przyjaźnie "naoliwione", coby nie pordzewiały. No i zakochała nam się nasza Najstarsza... ale nic więcej nie powiem. Może tylko jeszcze to, że z wzajemnością i to ogromną. Super.

Maluszki poodwiedzały swoich kuzynów i znajomych. Złotowłosa to połowę naszego pobytu przespała w innych domach. Zawsze wieczorem, gdy trzeba było wracać do domu dziadków można było usłyszeć: "Mama, czy ja mogę tu zostać?". No i zostawała, to u Kingi - kiedyś przyjaciółki "przez płot", to u ciotecznych braci - Tomka i Mikołaja (przez nas zazywanych Bolkiem i Lolkiem, bo tak samo jak oni wyglądają). Najmłodszy wracał na szczęście zawsze ze mną, bo on to i może by chętnie gdzieś został i przenocował, ale tylko "w pakiecie z mamą". My to jeszcze pępowinką jesteśmy połączeni, taką nawet bardzo krótką powiedziałabym. I mimo, że mały chodzi już do przedszkola, to rozstać się ze mną nie może. Ja z nim zresztą też. 

Udało mi się naprawić duży komputer, pan mechanik komputerowy powiedział, że teraz pochodzi drugie tyle lat, co ma. Czyli wnioskuję z tego, że jeszcze 7. SUPER! Mojego starego laptopa niestety nie dało się uratować. Uszkodzeniu uległa płyta główna i nie opłacało się go naprawiać. Koszt płyty większy niż wartość mojego staruszka. Na szczęście pan specjalista odzyskał dokumenty i zdjęcia. Dobre i to.

Od tygodnia znów NARESZCIE jesteśmy w domu. Tęskniłam za moim nowym siedliskiem. Dosłownie za wszystkim. Za resztą rodziny, za Luną i Kotem, za powietrzem, widokami z okien, spacerami, nawet za paleniem w piecach (a mam ich sztuk dwie: ogromny kominek w salonie i stary "kachlok", który wbudowany jest w ścianę między pokojem dzieci i biblioteką i w ten sposób ogrzewa oba je naraz). Na początku, gdy tu przyjechaliśmy, myślałam, że trudno będzie mi się przyzwyczaić, a tu proszę - nie minęło zbyt wiele czasu, a ja zatęskniłam za nowym domem. To dobry znak:-) Na pewno:-))))) Ale żeby się tego dowiedzieć, trzeba na jakiś czas wyjechać... i właśnie zatęsknić.

2 Kommentare:

  1. Dobrze poczytać co tam u Was :-) I znowu - dom twój gdzie serce twoje )))

    AntwortenLöschen
  2. A mnie jest miło Larysan, że wpadasz na przysłowiową wirtualną kawkę - w tym nowym miejscu w Niemczech jest moje serce, bo mam tu całą rodzinę w komplecie. Jak dobrze mi w tym moim domu, jak dobrze:-)

    AntwortenLöschen