Słoiczki z przezroczystego szkła, o fikuśnie skrzywionej formie, ustawione w ślicznym metalowym stojaczku, który można też powiesić na ścianie albo na szafce - na przyprawy lub inne różne "przydasie" - nie jest, niestety, moją własnością. Należą do mojej Siostry, stoją w kuchni mojej Mamy, a mnie się szalenie podobają - więc je sobie sfotografowałam. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś wyszukać podobne na jakimś pchlim targu. Okazja chyba się niedługo nadarzy, bo K. zmienił pracę - i najprawdopodobniej w lecie do niego dołączymy - ale na razie cicho, żeby nie zapeszyć, na razie oceniam drugą partię projektów - muszę przyznać, że to bardzo interesujące nowe doświadczenie. Interesujące, ale i czasochłonne - znów weekend zajęty ślęczeniem przy komputerze, może choć na spacer uda nam się wyjść.
Freitag, 8. April 2011
Słoiczki na przyprawy
Słoiczki z przezroczystego szkła, o fikuśnie skrzywionej formie, ustawione w ślicznym metalowym stojaczku, który można też powiesić na ścianie albo na szafce - na przyprawy lub inne różne "przydasie" - nie jest, niestety, moją własnością. Należą do mojej Siostry, stoją w kuchni mojej Mamy, a mnie się szalenie podobają - więc je sobie sfotografowałam. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś wyszukać podobne na jakimś pchlim targu. Okazja chyba się niedługo nadarzy, bo K. zmienił pracę - i najprawdopodobniej w lecie do niego dołączymy - ale na razie cicho, żeby nie zapeszyć, na razie oceniam drugą partię projektów - muszę przyznać, że to bardzo interesujące nowe doświadczenie. Interesujące, ale i czasochłonne - znów weekend zajęty ślęczeniem przy komputerze, może choć na spacer uda nam się wyjść.
U mnie wiosna na całego, mimo, że dziś pogoda paskudna i bardzo wieje. Popołudniami już nie da się nic zrobić, Złotowłosa chce być tylko w ogrodzie i biegać, grać w piłkę, huśtać się. Za żadne skarby nie mogę jej zatrzymać w domu. Nie daje się skusić ani na lody, ani na bajkę w TV. Ale to dobrze, niech łyka świeże powietrze, bo zimą dużo chorowała i nie wychodziła zbyt często. Chyba też najwyższy czas przygotować nasz letni pokój na tarasie. Muszę po niedzieli umyć krzesła i stół. Aaa, i jeszcze centrum ogrodnicze odwiedzić i jakieś wiosenne kwiatki w donice posadzić. Jak ja lubię wiosnę i taką wiosenną robotę!!!
Abonnieren
Kommentare zum Post (Atom)
He? czyzbys tu wrocila? :)
AntwortenLöschentzn miala zamiar :)
AntwortenLöschentak:-) w okolice Hamburga
AntwortenLöschenNo prosze to bedziemy prawie sasiadkami :) trzymam kciuki by sie udalo pa
AntwortenLöschenale, że niby gdzie uciekasz? ach widzę w okolice Hamburga
AntwortenLöschen